DLACZEGO? Wspomina Mirosława Bacławska
„W poczuciu obowiązku wobec pomordowanych, w większości moich krewnych oraz wykonując zobowiązania wobec Matki, która zawsze mnie do tego zobowiązywała, piszę to, co mi wiadomo…”
„W poczuciu obowiązku wobec pomordowanych, w większości moich krewnych oraz wykonując zobowiązania wobec Matki, która zawsze mnie do tego zobowiązywała, piszę to, co mi wiadomo…”
„W szkole zginęła moja żona. Po roku 1944 byłem na Woli i w Ostrówkach. W studni były jeszcze trupy ludzkie. Bandyci zabili mi trzech synów i żonę. Mnie i matkę ciężko ranili.”
„…za każdego zabitego Ukraińca karać – 10 Polaków, których nie należy rozstrzelać, lecz zarąbać siekierami i nie ukrytych porzucić…”
[…] Polakom wykłuwają oczy, obcinają nosy i uszy, ciężarnym kobietom rozpruwają brzuchy, żywcem wbijają na pale, żywcem przybijają dzieci do ścian, żywcem palą całe polskie rodziny…
[…] Był to rok codziennych gwałtów, rewizji i aresztowań, rok strachu i niepewności dnia ani godziny. W każdej chwili istniało zagrożenie. Był to rok coraz bardziej nasilających się represji i makabrycznych, okrutnych mordów, a także znęcania się nad ludnością polską.